PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10042305}

Jutro będzie nasze

C'è ancora domani
8,0 1 848
ocen
8,0 10 1 1848
7,3 6
ocen krytyków
Jutro będzie nasze
powrót do forum filmu Jutro będzie nasze

Ale też życiem milionów kobiet. To film oczywiście feministyczny opowiadający historię przemocy wobec kobiety w pewnej włoskiej rodzinie. Celna krytyka męskiej słabości (nazywana maczyzmem), wspieranej aktywnie przez katolicką religię i patriarchalny system społeczny. Nie ma to jak swoją bezradność i nieudolność odreagowywać na żonie. Dopiero wtedy czuje się ważny taki oprawca.
W tym wszystkim oczywiście tkwią dzieci, które widząc bierność matki z dużym prawdopodobieństwem będą powielać ten scenariusz - córka uległość, synkowie agresję wobec kobiet.
Nie rozumiem jednak pewnych zabiegów reżyserki, jak chociażby przedstawiania sceny przemocy jako tańca (do którego jak wiadomo trzeba dwojga) i sceny końcowej - dla mnie zaciśnięte usta są zapowiedzią dalszego milczenia, a nie walki o swoją godność i prawa. Miałam poczucie, że w pewnym momencie przestraszyła się pokazać zło z całą bezwzględnością.
Ale to zdecydowanie film wart obejrzenia i dyskusji. I idiotyczna klasyfikacja jako komedia. Wrrr

Agatonik

Dzięki za uprzedzenie że to feministyczna ideologia człowiek wie żeby nie tracić czasu.

ocenił(a) film na 8
DonVitoCorleone

Proszę bardzo

Agatonik

Swoją drogą nieźle bełkoty typowe dla lewicowe widowni. Znów ten paskudny katolicyzm jakby ateiści nie byli agresywni, może są tylko hedonisyyczni więc ktos was przynajmniej chce hehe

DonVitoCorleone

Kolejna rzecz to rozumiemy że dolny i zamożny kobiety nie uderzy? I kolejna, ta kobieta to może tak samo nieudolna, albo coś ja ciągnęło do maczysty? Bo gdzie miała oczy, ktoś ją zmuszał do ślubu?

ocenił(a) film na 8
DonVitoCorleone

Film udziela odpowiedzi na te pytania, proszę obejrzeć.

DonVitoCorleone

A żebyś wiedział że bywały zmuszane. Bo ciąża była wynikien gwałtu np. No kolejny, biedny uciskany katolicki mężczyzna.

ocenił(a) film na 8
DonVitoCorleone

Przypuszczam, że ateizm miał jednak znikomy wpływ na kształtowanie się obrazu kobiety w społeczeństwie włoskim w latach 40-tych XX wieku. Przemocowy aktywista lewicowy (możliwe, że i ateista, choć to trudno stwierdzić), jeśli to takie istotne, występuje natomiast w filmie "Forrest Gump".

ocenił(a) film na 7
Agatonik

SPOILER!

ocenił(a) film na 8
Agatonik

Te dziwne sceny taneczne wpisują się zapewne w kontekst sprzeciwu wobec romantyzowania przemocowych relacji: to w końcu mężczyzna "prowadzi" w tańcu... Co do motywu zaciśniętych ust: rzeczywiście, trochę to było zaskakujące, ale chyba można to rozumieć tak, że od tej pory mimo tłumienia głosu kobiet w sferze prywatnej, będą one już miały nieodwołalnie swój "głos" w sferze politycznej.

ocenił(a) film na 8
Sobenna

Scena tańca była bardzo intrygująca i zostanie we mnie na dłużej, jest w jakiś sposób "piękna", ale w dalszym ciągu jest dla mnie mocno niejednoznaczna. Tak samo jak zaciśnięte usta - kulturowo oznaczają zazwyczaj odcięcie się, "nie będę z tobą rozmawiać", "nie daję ci do mnie wstępu", ale przede wszystkim niemożność, niechęć wyrażenia siebie. Zazwyczaj walka o prawa, o wolność kojarzy się z krzykiem a nie milczeniem, nawet jak jest ono pasywno-agresywne.

Agatonik

IMHO ten film jest wyjątkowy także dlatego, że właśnie nie opiera się na zwyczajowych skojarzeniach, ale tworzy nowy, bardzo oryginalny sposób obrazowania pewnych sytuacji. Stad ja te sceny zapamiętam na pewno na długo. Bo były zaskoczeniem, że można tak to zrobić. Łamanie przyzwyczajeń widza to też sztuka i to wielka.

ocenił(a) film na 5
Agatonik

Czy taka celna ta krytyka rzeczywiście? Dla mnie ten film jest przerysowany, choć nie jest komedią, to pełen uproszczeń i banalizacji rodem z komedii. Jasne, są w nim ziarna prawdy i niedoli życia wielu kobiet, ale tutaj ukazane jest to wszystko w sposób bajkowy, choć to anty-bajka. Mąż tuż po przebudzeniu pierwsze co robi to daje żonie w twarz w sumie za nic. Czepia się o byle co, szuka pretekstu by pokazać swą nienawiść słownie bądź fizycznie i właściwie każda scena z nim w filmie to po prostu oczekiwanie na jego karygodne zachowanie niczym saper na polu minowym. Może gdyby to było lepiej rozpisane to bardziej by mnie to chwyciło, tutaj to było niczym mikstura średniej jakości sztuki teatralnej i odcinka kreskówki. Każdy mężczyzna zresztą za wyjątkiem bodaj dwóch obiektów miłosnych matki i córki to typowy dla idei feminizmu najgorszy sort przedstawicieli patriarchatu. Synowie łobuzują, klną i są utrapieniem (oczywiście córka praktycznie ideał), szef fatalny i jeszcze płaci mniej niż początkującemu mężczyźnie by utwierdzić panie w przekonaniu, że źli mężczyźni płacą im mniej niż innym samcom choć to nieprawda. Mąż to właściwie antychryst, nieudacznik, który za swoje niepowodzenia wyżywa się na żonie. A jego ojciec tylko gorszy. Zrozumiałbym gdyby to dotyczyło jednej postaci męskiej - trudna relacja mąż żona, w której mąż jest oprawcą, ale ten film jest wyraźnie anty-męski, i jeszcze ten finał z głosowaniem w tle - no normalnie mokry sen każdej feministki. Nie mam nic przeciw feministycznemu kinu czy sztuce, ale wydaje mi się, że feminizm w swojej oryginalnej postaci był pro-ludzki, a nie anty-połowa społeczeństwa. No i szkoda, że artystycznie, poza ciekawą miksturą postmodernizmu i neorealizmu, jest dziełem tak naiwnym i jak pisałem wcześniej spłycającym mocno całe pokoleniowe doświadczenie biednych rodzin w powojennych Włoszech (i Europie) oraz naznaczonych traumą wojny mężczyzn, którzy musieli się jakoś odnaleźć ponownie w normalnym świecie.

ocenił(a) film na 8
qolonel

To film z założenia przerysowany, groteskowy. Taka konwencja. Chociażby scena tańca to pokazuje.

ocenił(a) film na 5
Agatonik

No rozumiem, ale przerysowanie i groteskę też trzeba umieć. Tutaj to wszystko jakieś takie łopatologiczne, grubą kreską rysowane bez grama finezji. Najciekawsza w tym filmie jest warstwa formalna. Rozumiem, że wiele kobiet odbiera go jako niemalże dokument w wersji bajkowej, wiele też pewnie nawet nie przeżyło tego co bohaterka, ale czują, że powinny sympatyzować i się solidaryzować, ale to jest poziom średniego komiksu dla 12-latków. No, ale skoro Tobie się podobał, to tylko się cieszyć.

ocenił(a) film na 8
qolonel

Wiele też to przeżyło, przeżywa i będzie przeżywać

ocenił(a) film na 5
Agatonik

Nie wiem tylko czy dosłownie w takiej formie i na każdym dosłownie etapie życia. Ten film pokazywał syntezę doświadczeń całego pokolenia części kobiet na przykładzie jednostki i to przez to trąci banałem i komiksowym przerysowaniem. Ciekawi mnie jakby został przyjęty film w taki sam sposób ukazujący kobiecą toksyczność, która też istnieje i jakoś nikt za bardzo się nie pała ku temu, by o tym opowiadać, bo wiadomo, że nikt dziś nawet nie śmie pokazywać kobiet w złym czy ośmieszającym świetle.

ocenił(a) film na 7
qolonel

Jakby w roli jeszcze obsadzić czarnoskórą Panią ! <3 <3 <3 oj co to by się działo...Kent łejt. Czekam namiętnie na kogoś z żelaznymi jajami kto w dzisiejszej rzeczywistości podejmie się tego zadania.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones